2022-05-07: VII. PRZYKAZANIE: NIE KRADNIJ
"NIE KRADNIJ" ZNACZY TAKŻE NIE NADUŻYWAJ TWOJEJ WŁADZY NAD WŁASNOŚCIĄ
Homilia wygłoszona podczas Mszy św. beatyfikacyjnej Matki Bolesławy Lament na lotnisku białostockiego Aeroklubu, 5 czerwca 1991 r.
1. «Witaj Królowo, Matko Miłosierdzia»!
Miasto Białystok oddalone jest prawie 200 km od Ostrej Bramy. Jednak lud Boży waszego
Kościoła, katedra biskupia, żyje Ostrą Bramą. Żyje jej tradycją, jej tajemnicą. Tajemnica
Matki Miłosierdzia wpisała się w dzieje ludzi i ludów. W iluż to językach przemawiają do
Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia ludzkie usta i ludzkie serca? W iluż językach powtarzane
są słowa anielskiego pozdrowienia przy Zwiastowaniu? «Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan
z Tobą, 'błogosławiona jesteś między niewiastami' (...), znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto
poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus» (Łk 1,28. 30-31).
« Błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus» (por. Łk 1,42).
Ludzkie usta i ludzkie serca wypowiadają te słowa po polsku, po litewsku, po białorusku, po
rosyjsku, po ukraińsku... i w ilu innych jeszcze językach? Człowiek staje się świadkiem
Bożego orędzia — tego, które otwarło nową przestrzeń przymierza Boga z ludzkością. Nową
przestrzeń obcowania Boga z człowiekiem: obcowania w Bogu-Synu, który stał się
człowiekiem i za sprawą Ducha Świętego narodził się z Dziewicy Maryi.
Bądź pozdrowiona... Matko Miłosierdzia.
Bądź pozdrowiona... Stolico Mądrości.
2. Liturgia uroczystości ostrobramskiej łączy Zwiastowanie anielskie ze słowami
Przedwiecznej Mądrości. Mądrość Boża opowiada tajemnicę stworzenia. Opowiada ją
inaczej niż Księga Rodzaju. Mądrość wszakże jest starsza niż cały stworzony wszechświat.
Wszechświat naprzód był w niej: w Bożej Mądrości. Był w Słowie Przedwiecznym, które jest
współistotne Ojcu. O tym Słowie powie ostatni ewangelista: «wszystko przez Nie się stało, a
bez Niego nic się nie stało, co się stało (...). Ono było na początku u Boga (...) i Bogiem było
Słowo» (J 1,3. 2.1).
Jednakże mądrościowy autor Starego Testamentu nie zna jeszcze tej trynitarnej tajemnicy
Boga: Ojca, Syna i Ducha Świętego. Tajemnica ta po raz pierwszy zostanie wypowiedziana
przy Zwiastowaniu. Księga Starego Przymierza głosi natomiast Mądrość Bożą jako początek
i źródło bogactwa i ładu całego stworzenia i wszystkich stworzeń. Właśnie w tym bogactwie i
ladzie pozwala się rozpoznać i odczytać Bóg — Stwórca wszystkiego.
Nie jest to prawda obca również współczesnym umysłom, skoncentrowanym swoimi
metodami na tajnikach wszechświata. Wielu z nich — i to najwybitniejsi — daje wyraz tej
prawdzie w języku swej naukowej specjalności. Widać, że człowiek współczesny wciąż na
nowo może odczytywać prawdę o Przedwiecznej Mądrości, która wyraża się w dziele
stworzenia.
3. Zwracając się do człowieka, Mądrość Boża mówi tak: «Więc teraz, synowie, słuchajcie
mnie, szczęśliwi, co dróg moich strzegą. Przyjmijcie naukę i stańcie się mądrzy, pouczeń
mych nie odrzucajcie! Błogosławiony ten, kto mnie słucha, kto co dzień u drzwi moich czeka,
by czuwać u progu mej bramy, bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i zyska łaskę u
Pana» (Prz 8,32-35).
Zwróćmy uwagę, że tekst liturgiczny poprzednio mówił o stworzeniach, a teraz przemawia do
stworzenia: do tego stworzenia, jakim jest człowiek, synowie ludzcy. Człowiek od początku
jest «rozmówcą» Boga — jest on stworzonym «ty», do którego zwraca się Boże «Ja». Jest
rozmówcą Boga, bo został stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Mądrość Boża,
potwierdzając tę prawdę o ludzkiej istocie, równocześnie wpisała się w człowieczeństwo jako
Prawo odwieczne. Prawo to jest wyrazem Bożej troski o «drogi» człowieka, o «drogi»
ludzkiej moralności. «Szczęśliwi, co dróg moich strzegą» — mówi Mądrość Przedwieczna:
«kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie i zyska łaskę u Pana». Prawo Przedwiecznej Mądrości
wpisane w serce człowieka pozwala mu uczestniczyć w ładzie całego stworzenia, a nade
wszystko kształtować w sposób godny, w wolności i sprawiedliwości, obcowanie wzajemne
osób, wspólnot i społeczeństw na ziemi.
Moralność jest miarą właściwą człowieczeństwa. W niej i przez nią człowiek realizuje siebie,
gdy czyni dobrze; gdy postępuje źle, niszczy ład mądrości w sobie samym, a także w
międzyludzkim i społecznym zasięgu swego bytowania.
Podczas obecnej Mszy św. najszczególniejsze wspomnienie należy się jednej z tych
szczęśliwych osób, które strzegły dróg Mądrości Przedwiecznej i dlatego znalazły życie oraz
zyskały łaskę u Pana. Przed 45 laty tutaj, w Białymstoku, umarła Służebnica Boża Bolesława
Lament, założycielka Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, dzisiaj została ona ogłoszona
błogosławioną Kościoła. Tę Córkę miasta Łowicza powołał Bóg do tworzenia katolickich
zakładów opiekuńczo-wychowawczych oraz innych ognisk opieki duchowej w dalekim
Petersburgu, Mohylewie, Żytomierzu, a po I wojnie światowej — zwłaszcza na ziemi pińskiej,
białostockiej i wileńskiej. Prowadziła swoje dzieło wśród ustawicznych przeciwności,
dwukrotnie przeżyła utratę całego dorobku założonego przez siebie zgromadzenia, nieraz
przyszło jej oraz jej współ siostrom pracować w głodzie i bez własnego mieszkania. Miała
zwyczaj umacniać się wówczas znanym hasłem duchowości Ignacjańskiej: «wszystko na
większą chwałę Bożą». Ostatnie pięć lat swojego życia spędziła — sparaliżowana — z
wielką cierpliwością i w rozmodleniu.
Przez całe życie odznaczała się szczególną wrażliwością na ludzką biedę, przejmował ją
zwłaszcza los ludzi upośledzonych w społeczeństwie, ludzi zepchniętych na tak zwany
margines życia czy nawet do świata przestępczego.
W głębokim poczuciu odpowiedzialności za cały Kościół, boleśnie przeżywała Bolesława
rozdarcie jedności Kościoła. Sama doświadczyła wielorakich podziałów, a nawet nienawiści
narodowych i wyznaniowych, pogłębionych jeszcze bardziej przez ówczesne stosunki
polityczne. Dlatego też głównym celem jej życia oraz założonego przez nią zgromadzenia
stała się jedność Kościoła, ta jedność, o którą modlił się w Wielki Czwartek w wieczerniku
Chrystus: «Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My
stanowili jedno» (J 17,11). Służyła Matka Lament sprawie zjednoczenia tam zwłaszcza,
gdzie podział zaznaczał się ze szczególną ostrością. Nie szczędziła niczego, byle by
umacniać wiarę i rozpalać miłość do Boga, byle tylko przyczynić się do wzajemnego
zbliżenia katolików i prawosławnych: «żebyśmy wszyscy — jak mówiła — miłowali się i
stanowili jedno». Pracę na rzecz jedności Kościoła, zwłaszcza na terenach wschodnich,
uważała za szczególną łaskę Bożej Opatrzności. Długo przed Soborem Watykańskim II stała
się inspiratorką ekumenizmu w życiu codziennym przez miłość.
Lud Boży w Polsce i na terenach jej apostolstwa będzie mógł odtąd odwoływać się w
modlitwie liturgicznej Kościoła do jej orędownictwa oraz czerpać z jej życia wzór do
naśladowania.
4. Tegoroczne moje pielgrzymowanie po ziemi ojczystej jest związane z programem
Dekalogu. W tych dziesięciu słowach, jakie Bóg Starego Przymierza przekazał swemu
ludowi przez Mojżesza, zawiera się ogromne bogactwo: niezastąpiona niczym synteza
zbawczej Mądrości. Każde przykazanie domaga się tego, aby było gruntownie przemyślane.
Nie trzeba dodawać, że moment dziejowy, w którym znajduje się nasze społeczeństwo, w
szczególny sposób tego się domaga. Jeśli bowiem po tak zwanym okresie minionym
społeczeństwo odziedziczyło głęboki kryzys ekonomiczny, to w parze z tym idzie niemniej
dotkliwy kryzys etyczny. Co więcej: ten drugi w znacznej mierze warunkuje pierwszy.
Dotyczy to różnych dziedzin życia ludzkiego. Dotyczy w sposób szczególny tej dziedziny, do
której odnosi się siódme przykazanie Dekalogu.
Kiedy słyszymy: «nie kradnij», to rozumiemy, że jest rzeczą moralnie złą przywłaszczać
sobie cudzą własność. Ta prosta oczywistość Dekalogu wypisana jest zarazem w
świadomości moralnej, czyli w sumieniu człowieka. Siódme przykazanie uwydatnia prawo
osoby ludzkiej do posiadania rzeczy jako dóbr. Chodzi jednak nade wszystko o osoby, a o
rzeczy ze względu na osoby. Człowiek bowiem potrzebuje rzeczy jako środków do życia.
Człowiek dlatego otrzymał od Stwórcy władzę nad rzeczami: «czyńcie sobie ziemię
poddaną» (por. Rdz 1,28). Winien posługiwać się nimi w sposób ludzki. Ma zdolność ich
przetwarzania wedle swoich potrzeb. Ma więc także i prawo posiadania ich celem
przetwarzania. Dobra materialne służą nie tylko używaniu, ale także wytwarzaniu nowych
dóbr. Człowiek ma do tego prawo, a nawet moralny obowiązek wytwarzania nowych dóbr dla
siebie i dla drugich tak, aby całe społeczeństwo stawało się zasobniejsze — aby mogło
bytować w sposób bardziej godny ludzkich istot.
5. Są to stwierdzenia zaledwie elementarne. Natomiast zagadnienie związane mniej lub
bardziej pośrednio z siódmym przykazaniem Dekalogu domaga się gruntownego podjęcia
pod kątem wychodzenia z kryzysu, który jest nie tylko ekonomiczny, ale także etyczny. Jest
to wielkie zadanie całego współczesnego pokolenia. Przed stu laty ukazała się pierwsza tak
zwana encyklika « społeczna » papieża Leona XIII Rerum novarum. Po stu latach stała się
ona na nowo tematem, albowiem poruszone w niej zagadnienia pracy, własności, prawa
posiadania środków produkcji w relacji do uniwersalnego prawa używania dóbr, którymi
Stwórca obdarował wszystkich ludzi — są sprawami podstawowymi dla życia i moralności
nie tylko poszczególnych osób i wspólnot, zwłaszcza rodzin, ale także całych społeczeństw i
narodów, a ostatecznie — całej kilkumiliardowej rodziny ludzkiej.
Jest zadaniem szczególnie doniosłym dla naszego narodu i społeczeństwa, ażeby
przezwyciężając następstwa ustroju, który okazał się ekonomicznie niewydolny, a etycznie
szkodliwy, budować w ramach nowego ustroju sprawiedliwy ład, w którym ludzkie talenty nie
będą się marnowały, a całość życia społeczno-ekonomicznego odzyska potrzebną równowagę.
Obyśmy tylko w swoich dążeniach do ukształtowania nowej gospodarki, nowych układów
ekonomicznych nie próbowali iść drogami na skróty, z pominięciem drogowskazów
moralnych. «Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej
duszy szkodę poniósł?» (Mt 16,26).
Jeżeli w realizowaniu tej reformy gospodarczej będą skrupulatnie przestrzegane zasady
sprawiedliwości; jeśli każdy będzie się liczył nie tylko z interesem własnym, ale również z
interesem społecznym; jeśli w działaniach gospodarczych nie zabraknie troski o
najuboższych i najbardziej potrzebujących — wówczas Pan Bóg z pewnością pobłogosławi
wysiłkom i Polska nie tylko dopracuje się dobrobytu, ale i atmosfera wzajemnych stosunków
międzyludzkich stanie się zdrowsza i bardziej ludzka.
6. Do tego wzywa synów ludzkich Przedwieczna Mądrość, która przemawia też słowami
dzisiejszej liturgii. My wszyscy, zgromadzeni w eucharystycznej wspólnocie, ofiarujemy
Stwórcy i Ojcu tej Mądrości dary stworzenia, które są zarazem owocem pracy ludzkiej.
Czynimy to zaś wpatrzeni w Ostrobramską Stolicę Mądrości, wołając: «Witaj, Królowo, Matko
Miłosierdzia».
Jeśli bowiem przykazania. Dekalogu uczą nas podstawowych zasad sprawiedliwości, to
Mądrość Boża objawiona w Chrystusie, Synu Maryi, ukazuje głębszy jeszcze wymiar
moralności. Jest to wymiar miłości, w szczególności wymiar miłości, miłosiernej. Chrystus
uczy nas, że ponad poziomem dóbr, które można i trzeba dzielić wedle miar sprawiedliwości
— człowiek jest powołany do miłości, która jest większa od wszystkich dóbr przemijających.
Ona jedna nie przemija. Miłość nie przemija. Ona jest miarą życia wiecznego — to znaczy
życia człowieka w Bogu samym. Albowiem Bóg sam jest Miłością (por. l J 4,8).
On też chce, abyśmy miłością mierzyli nasze obcowanie z Nim i z naszymi bliźnimi. Chce,
abyśmy byli nie tylko sprawiedliwi, ale też i miłosierni, jak On sam, ewangeliczny Ojciec tylu
marnotrawnych synów: «Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią» (Mt
5,7).
To orędzie Bożego Miłosierdzia, orędzie Chrystusa miłosiernego wyszło z tej ziemi, przeszło
także przez wasze miasto — i poszło szeroko w świat. To orędzie przygotowywało całe
pokolenia, aby mogły sprostać największym niesprawiedliwościom organizowanym w imię
wielkiej niszczącej utopii, która miała urzeczywistnić na ziemi «raj absolutnej
sprawiedliwości».
Matko z Ostrej Bramy, dzięki Ci za to, że jesteś Matką Miłosierdzia.
Dzięki Ci za to, że możemy dzisiaj czcić Twoją ostrobramską tajemnicę w Białymstoku przez
beatyfikację Bolesławy Służebnicy Bożej, której życie było całkowicie oddane miłości przez
czystość, posłuszeństwo i ubóstwo. Jest więc to życie szczególną ilustracją do sprawy, na
którą wskazuje siódme przykazanie, do wielkiej, rozległej, rozbudowanej dziedziny
moralności międzyludzkiej, a zarazem dziedziny moralności społecznej w wielu wymiarach.
Mówiono nam w minionym okresie, mówiono tak milionom naszych braci ze Wschodu, że
własność jest kradzieżą — prywatna własność jest kradzieżą. Człowiek musi się uwolnić od
tej kradzieży, musi od własności prywatnej, zwłaszcza środków produkcji przejść do
kolektywu. W tym kolektywie społeczeństwo, a właściwie to państwo, a jeszcze bardziej
właściwie partia — dysponując całokształtem dóbr, przydziela wszystkim sprawiedliwie. I
człowiek się odzwyczaił od posiadania. Przede wszystkim od posiadania dóbr wytwórczych,
od produkcji, która była napiętnowana jako synonim kapitalizmu wstecznego. Przyzwyczaił
się, został przyzwyczajony, został przymuszony. Dziś się okazało, że jednak chyba własność
prywatna dóbr produkcyjnych nie jest kradzieżą, że trzeba do niej wrócić. I ludzie bardzo
często nie wiedzą jak. Ludzie muszą się na nowo uczyć jak posiadać na własność dobra
produkcyjne, jak produkować, a nie jest to tylko sprawa techniczna, jest to zarazem sprawa
głęboko etyczna. Kościół o tym pamięta. Leon XIII o tym pamiętał przed stu laty pisząc
encyklikę Rerum novarum i my o tym pamiętamy po stu latach. Produkowanie dóbr!
Człowiek jako ten, który wytwarza, który siebie bogaci, nie żyje tylko dla siebie, nie produkuje
dla siebie; ma on bogacić społeczeństwo i nad tym czuwa władza społeczna, nad tym
powinno czuwać państwo. Tak więc w strukturze społeczeństwa, w jego organizacji
przesuwa się ten punkt, w którym trzeba nawiązywać do przykazania: «nie kradnij». «Nie
kradnij» to nie znaczy nie posiadaj, «nie kradnij» to nie znaczy nie wytwarzaj nowych dóbr,
służąc innym, chociażby jako warsztat pracy. «Nie kradnij» to znaczy nie nadużywaj tej
twojej władzy nad własnością, nie nadużywaj tak, że inni przez to stają się nędzarzami, bo to
też jest prawda, i my tę prawdę przypominamy również za Zachodzie. I my wciąż mówimy
tym bogatym społeczeństwom kapitalistycznym: kto weźmie odpowiedzialność za Trzeci
Świat? Dlaczego Trzeci Świat? Przypatrzcie się dobrze, zrewidujcie wasz system, system
wolnego rynku, system własności prywatnej, produkcji prywatnej. Dlaczego ten system
własności prywatnej, posiadania dóbr na własności prywatnego wytwarzania tych dóbr z
inicjatywy poszczególnego człowieka czy ludzkich wspólnot, nie służy temu, co jest
pierwszorzędnym prawem Bożym, prawem natury, mianowicie powszechnemu używaniu
tych dóbr. Dlaczego tylu ludzi żyje w nędzy, ginie z głodu? I to w tych bogatych krajach
również, nie mówiąc już o krajach Trzeciego Świata.
Tak więc wracając do naszej polskiej sprawy, przejście do nowego ustroju po wyjściu z
dawnego — do czego przyczyniło się całe społeczeństwo w okresie i za sprawą
« Solidarności» — jest wielkim osiągnięciem dziejowym.
Dlatego czeka nas wielki wysiłek natury organizacyjnej, ustrojowej, ale równocześnie
moralnej, musimy się uczyć posiadać i wytwarzać. Musimy się uczyć tworzyć sprawiedliwe
społeczeństwo przy założeniu wolnego rynku. To wszystko jest powiązane z tym jednym,
prostym przykazaniem: «nie kradnij». Bóg jest zwięzły. Mówi krótko, nie nadużywa słów, ale
te słowa pokrywają obszary życia ludzkiego bardzo rozległe i wymiary ludzkiego bytowania
bardzo złożone.
Z tymi wszystkimi sprawami stajemy przed Tobą, Matko z Ostrej Bramy. Dziękujemy Ci za to,
że jesteś Matką Miłosierdzia. Mówimy do Ciebie: Witaj, Królowo. Mówimy stąd, z
Białegostoku, ale mówimy do całej Polski i do całego wielkiego obszaru środkowo — i
wschodnioeuropejskiego, którego ta sama sprawa dotyczy.
Witaj, Królowo. Niech nowe pokolenia szukają tej sprawiedliwości, która jest z Boga, ludzkiej
sprawiedliwości, która w Bogu ma swe korzenie. Niech nowe pokolenia, to znaczy już nasze
i te, co po nas przyjdą czerpią ze źródeł przedwiecznej Mądrości, ponieważ Mądrość
Przedwieczna «znajduje swą radość obcując z synami ludzkimi w każdym pokoleniu» (por.
Prz 8,31).
Drodzy Bracia i Siostry!
Na zakończenie, przed błogosławieństwem pragnę wyrazić moją radość z tego spotkania z
wami. Przypominam sobie roku 1977, kiedy jako metropolita krakowski odwiedziłem waszą
archidiecezję na 50-lecie koronacji wizerunku Ostrobramskiej Matki Miłosierdzia.
Archidiecezja wasza stała się bardzo znana w Polsce, bo stąd pochodzi ks. Jerzy
Popiełuszko, urodzony w niedalekich Okopach. Dziś powiemy o nim, że był to kapłan z ludzi
wzięty i dla ludzi całkowicie poświęcony (por. Hbr 5,1) aż do ofiary z życia. Przed chwilą
została ogłoszona błogosławioną matka Bolesława Lament. Tej jedności, dla której ona żyła i
pracowała, potrzebuje dziś w szczególny sposób świat, Europa, Polska, archidiecezja w
Białymstoku. Mieszkają tu także nasi bracia prawosławni. Szukajmy zawsze tego, co łączy,
spotykajmy się w duchu ekumenicznym, módlmy się wspólnie. Czy Duch Święty nie sprawia,
nie rozrządza — powiedziałem w czasie pierwszej pielgrzymki, dziś pragnę powtórzyć: czy
nie rozrządza Duch Święty, byśmy się spotkali w dialogu i dążyli do jedności. Niech
błogosławiona matka Bolesława wspomaga te nasze wysiłki.
Obchodzimy też dzisiaj Światowy Dzień Ekologii. Człowiek otrzymał od Boga zadanie
panowania na przyrodą. To panowanie nie oznacza samowolnego mszczenia przyrody,
wykorzystywania jej zasobów bez ograniczeń. Mówię to tu, na białostockiej ziemi, która
należy do jednej z najpiękniejszych w Polsce, ze wspaniałą Puszczą Białowieską Ale
zwracam się do wszystkich ludzi w całej Ojczyźnie, gdyż degradacja środowiska naturalnego
jest coraz większa, a zagrożenie to w Polsce zdaje się być szczególnie alarmujące. Przyroda
cierpi z powodu człowieka. Dar panowania nad przyrodą winniśmy wykorzystywać w
poczuciu odpowiedzialności, świadomi, że jest to wspólne dobro ludzkości. Tu także chodzi o
siódme przykazanie: «nie kradnij!».
Woda, powietrze, ziemia, las, zwierzęta, rośliny zostały stworzone przez Boga i zasługują na
szacunek ze strony człowieka. A przy okazji proszę was, pozdrówcie przynajmniej Czarną
Hańczę; dodałbym parafię w Mikaszówce, ale to już jest diecezja łomżyńska.
Teraz pragnę zwrócić się do tych naszych braci, których językiem jest język białoruski, a
którzy są tu obecni i dają o sobie znać. Niech mi przebaczą, jeśli niedobrze coś wypowiem w
ich języku.
«Serdecznie i z wielką radością witam wiernych z Białorusi».
A także w języku rosyjskim, zwłaszcza, że widzę w tym języku napis.
«Wiem, że Moskwa zna papieża z Rzymu. Z całego serca witam i pozdrawiam wiernych
przybyłych z Rosji, która wkroczyła w drugie tysiąclecie chrześcijaństwa. Znane tradycje
rosyjskiego chrześcijaństwa, zapominane i odrzucane w czasie minionych ponad 70 lat,
zaczynają się ostatnio odradzać; szczególnie wśród młodzieży zauważa się wzrost
aktywności religijnej i powrót do wartości duchowych, które od tysiąclecia kształtowały
świadomość Rosjan. Szczególną moją radością jest to, że w zmienionych warunkach stało
się możliwe ustanowienie struktur apostolskich w Moskwie i Nowosybirsku oraz mianowanie
tam biskupów. Wielkie zadania stoją przed wami i waszymi pasterzami: praktycznie wszystko
trzeba zaczynać od zera. Chcę was zapewnić, że pamiętam o was w modlitwie i polecam
was wstawiennictwu Najświętszej Bogarodzicy i rosyjskich świętych. Wierzę, że duchowe
dobra, które przynosi człowiekowi Kościół zarówno katolicki, jak prawosławny, będą
dostępne każdemu. Nastąpi wtedy duchowe odrodzenie Rosji, które jest nieodzownym
warunkiem uzdrowienia i postępu wszystkich sfer życia społecznego. Z wiarą i nadzieją na
lepsze jutro przyjmijcie moje najlepsze życzenia i błogosławieństwo».
USTANOWIENIE DIECEZJI BIAŁOSTOCKIEJ I DROHICZYŃSKIEJ
Bracia i Siostry, na zakończenie tej podniosłej liturgii eucharystycznej pragnę jeszcze
zwrócić się do was ze słowami o znaczeniu kościelnym i kościelno-administracyjnym. Mając
na względzie racje duszpasterskie, ustanawiam dziś dwie diecezje w tym rejonie Polski:
diecezję białostocką ze stolicą w Białymstoku, obejmującą teren tej części archidiecezji
wileńskiej, która znajduje się w obecnych granicach Rzeczypospolitej Polskiej. Bpa Edwarda
Kisiela, dotychczasowego administratora apostolskiego, mianuję biskupem diecezji
białostockiej. Kościół pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w
Białymstoku staje się katedrą biskupa i diecezji. Po drugie, diecezję drohiczyńską ze stolicą
w Drohiczynie, obejmującą teren tej części diecezji pińskiej, która znajduje się w obecnych
granicach Rzeczypospolitej Polskiej. Bpa Władysława Jędruszuka, dotychczasowego
administratora apostolskiego, mianuję biskupem diecezji drohiczyńskiej. Kościół pod
wezwaniem Przenajświętszej Trójcy w Drohiczynie staje się katedrą biskupa i diecezji.
Pasterzom i ludowi Bożemu tych dwu diecezji z serca błogosławię.